sobota, 18 lutego 2012

Oj dłuuuga przerwa..

Jako, że na swoje usprawiedliwienie nic nie mam poza tym, że kłopoty z netem niemiłosiernie okropne miałam, to już nic nie powiem.

Przycupnę tutaj tylko cichutko i przedstawię Wam kogoś, kto narodził się niedawno, ale niestety już odszedł:
Oto  Sobowtór Buki (czyli mojego psa, którego widać gdzieś w oddali na jednym ze zdjęć) :) 

Ulepiliśmy go z mężem na środku pewnego jeziora. Zamarzniętego rzecz jasna. 
Bo po co lepić bałwana... ? ;D  


Kto pokaże paluszkiem gdzie Ów Stwór jest?? ;)



3 komentarze:

  1. no kochana - takie cudeńka ze śniegu, to ja jeszcze nie widziałam :) urocza replika :)
    komcia z miłą chęcią tu zostawiam i liczę na rewanżyk ... :)
    pozdrawiam cieplutko i zasuwam dalej...ha ha :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej:) Ale się napisałaś. Dziekuje :*
    Fajnie że ktoś mnie w końcu odwiedził :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No pies jak żywy :)))
    Pozdrawiam serdecznie z Kalinek
    M.

    OdpowiedzUsuń