wtorek, 5 lipca 2016

Nowe, nowe..

Nadchodzi Nowe
Nowe zmieniło schemat działania, schemat budowo-remontu i całego życia. Nadchodzące Nowe spowodowało zamieszanie, zmianę priorytetów a także zastój na blogu. 
Trzeba bowiem było odrzucić kończenie kuchni, salonu i całej reszty, a zająć się.. tym:


















Owszem, zmienił się również mój obwód i to drastycznie:


 A małe Nowe będzie z nami już za 7 dni! 

Ze stresu poczyniłam z M. troche łazienki:
 

Tyle z newsów. Więcej zdjęć niż tekstu - czas, czas... goni! 
BU!
Strach!
 Co to będzie.... ??

A tu jeszcze upały...
 

piątek, 13 listopada 2015

Sypialnia loading...

Na blogu cisza, w chałupie wręcz przeciwnie. Dzieje się. Ściany są (w 85%) :P
Sypialnia - pierwszy jako tako stworzony pokój, dostał ścian, paneli, a nawet farby na ścianach. Łóżka nadal brak - wylądowało na szarym końcu listy rzeczy potrzebnych, w rubryce "nie najpilniejsze" ...
Kafle w  łazience i kuchni położyłam. Sufit opłytowany w końcu cały i nic (czyt. wełna mineralna wraz z kurzem) się na łeb nie sypie.

Ale po kolei..
Sypialnia loading 0% (Luty 2012) :
Sypialnia loading 5 % :D (Marzec 2012):
Zdjęcie wytłumaczająco-poglądowe :P


Sypialnia loading  50 % (lipiec 2015)
 Loading 89% (Wrzesień 2015)
Teraz nadal nie jest skończona - śpimy na materacach i są dwie szafy z Ikei. Brak większych atrakcji wizualnych :P 


Lato minęło nie(spokojnie), ale ponoć najpierw musi być niespokojnie, żeby później spokój miał szansę zaistnieć. Tak we wsi gadają.


Widok na ogródek po wyjściu z domu



Pomidorów było w tym roku tyle, że brakowało półek w piwniczce na przetwory z nich :)

 Domko-warsztacik otrzymał dodatkowe zadaszenie i tarasik. W upały było tam prawdziwe spa z minibasenikiem do moczenia nóg i psów ;)



Ogródek też jest w fazie LOADINGU :P

Pies (Brutal) również sie już załadował w ok.99%:

Brutal to ten na Bestii :P  
Siada w ten sposób na wszystkich psach i potrafi tak siedzieć dłuuuugo. 
Nie pytajcie mnie dlaczego :P
Ulubiony punkt obserwacyjny wsi:





Małe to nasze poddaszowe mieszkanko i remont, a właściwie budowa od zera, idzie powolutku, metodą gospodarczą, bez kredytów. Tak postanowiliśmy i to daje najwięcej satysfakcji - że wszystko robimy własnymi rękami. Fachowców ręce u nas nie dotknęły ani jednego wkręcika, ani jednego legarka itd... No czujemy dumę - a co! Wolno nam :) I chociaż końca jeszcze nie widać, to juz czujemy się tu po prostu dobrze :) Nareszcie!

Ciepłe, jesienne pozdrowionka ślę! :*






wtorek, 17 marca 2015

Mini warsztat, maxi sprawy

Dnia brakuje, noc coraz krótsza, roboty coraz więcej. Tyle na usprawiedliwienie :).
Łazienkę kończę, foty wkleję, jak skończę.

Domek narzędziowy - mini warsztat  postawiałam (z pomocą M. przy zakładaniu dachu jeno!, żeby nie było).
To jeszcze nie jest efekt końcowy, bo będę przedłużać dach i przykręcać belki ozdobne i opierzenie. 







Dzisiaj go pomalowałam. 



 Wewnątrz skombinowałam mini warsztat z maxi blatem - tego mi było trzeba. Ha! :D





         Bestia darła mi papę...







Na Dzień Kobiet od męża dostałam taki zgrabny kwiotek.




.. a od wiosny takie zgrabne kwiotki: 




 Takie piedrółkowo ostatnio stworzyłam - musiały być proste i sztuka wartości kilku zł... Więc wiadomo.

 



Tymczasem pozdrawiam mocno wiosennie już!




piątek, 29 sierpnia 2014

Czas..

Czas leci jak oszalały i nawet się nie spostrzegłam, że to już nie wiosna, ale najprawdziwsza wczesna jesień. Z czereśni liście już opadają, myszy wchodzą do chałupy, poranki i wieczory chłodne a letnie ciuchy powoli odchodzą do szafowego lamusa. 
i Maliny się kończą...

 
A lato było piękne tego roku, zwłaszcza, że upałów (których szczerze nie znoszę) nie było za wiele... 


Wakacji jako takich nie mieliśmy, ale było kilka ciekawych wydarzeń, wyjazdów.
Począwszy od spacerów po naszych "krajach elizejskich" z Bestialstwem

Poprzez  Zlot Szybowcowy w Lesznie..

 
 

.. i Strefa Militarna w Gostyniu. Obie imprezy szczerze polecam. Wiele atrakcji dla dużych i małych. Każdy znajdzie coś dla siebie. Na Strefie Militarnej można obejrzeć kilka inscenizacji. W tym roku byliśmy w sobotę i tego dnia gwoździem programy była inscenizacja na temat bitwy pod wsią Studzianki 1944. 







Byłam też na pieszej pielgrzymce. To już 17 raz :) 
W tym roku jednak ze względów zdrowotnych jako driver w sanitarce..



Graliśmy też na rekolekcjach w Toruniu prowadzonych przez mojego ukochanego Ojca Błażeja.


A co w domu? Łazienka "się robi". 
Bardzo powoli z powodu braku większych pokładów finansowych ;P
Kończymy ścianki z gk i następne będą płytki, ale rozmyślam również położenie drewnianej boazerii na ściany i pomalowanie na biało. Płytek takich, jakie szukam oczywiście brak wszem i wobec. Będzie trzeba kombinować.  

Miłego schyłku lata Wam życzę