poniedziałek, 23 grudnia 2013

Ten czas..

Pod tym moim skromnym wiankiem na tle niedokończonych gipskartonów pragnę złożyć Wam, 
moi znajomi i nieznajomi z tego blogowego świata, 
życzenia:
Pełnego i Owocnego przeżycia Świąt Narodzenia Boga, 
aby On dawał nam siłę do życia i pokonywania codziennych przeszkód
i wypełniał miłością każdy zakamarek naszych serc,
byśmy mogli lepiej i mocniej żyć.

:)

Wesołych
Smacznych
Bogatych
Ciepłych
Rodzinnych
Świąt!


czwartek, 12 grudnia 2013

Dziwne gwiazdki, wielkie powroty i radości M.

O wiele bardziej wolę czytać Was niż pisać tu. A może po prostu pisanie jest trudniejsze ;)
W każdym razie nie - nie opuściłam bloga na amen i na wieki. Tylko na chwile, chwilunie ;)

Przylazłam i od razu będę się chwalić a jednocześnie tłumaczyć: Zrobiłam taki świąteczny ozdobnik, ALE nie mam jeszcze ani jednej dokończonej ściany toteż tłem z oryginalnych płyt gipskarton i majestatycznych wkrętów proszę się nie przejmować ;P







 Jak widać gwiazdki dekupażowo-biale plus znaleziony  kijek z szyszkami made in las.
 Nawet mi się to podoba, zatem zawiesiłam na jednym z wkrętów ;)

A w chacie nie za wiele nowego - kilka ścian doszło (łazienka) i w najbliszych planach wybór i kładzenie płytek na podłodze i ścianach tejże łazienki, a potem prysznic (!) toż to będzie luksus nad luksusy. Marzenie :)


Łazienkę chcę w stylu prowansalskim oczywiście, ale z domieszką nieco jakiegoś antyku.. zobaczymy. Za nic nie moge znaleźć fajnych płytek pasujących do prowansji - może jakieś podpowiedzi?? :) 

Poza tym trwa produkcja i wysyłka kartek o czym wiecej na drugim blogu





Wigilię spędzamy jako wyjadacze (nie w domu) toteż moje przygotowania ograniczam do ozdób (j.w.) i kilku nieśmiałych potraw.
Większej relacji z budowy nie zamieszam bo nie ma się czym chwalić.

Aha, Bestia nie znalazła swojej Pięknej, wiec zostaje u nas - ku radości mego M. :P i ku mojemu zmartwieniu.

Czołem!

poniedziałek, 7 października 2013

Bestia do oddania

Jest przeurocza i będzie bardzo mądra.
I mimo, że to Bestia nie sprawia wrażenia potwora ;)

Czyli oddam suczkę w dobre ręce. Ma 2 miesiące i 7 dni. Jest odrobaczona, zaszczepiona.
Bardzo wesoła, odważna i szybko się uczy. Już umie załatwiać się na dworze i reaguje na imię.
Będzie mała - jamnikowata. Matka na ostatnim zdjęciu.





Bestia mówi: YOU MUST HAVE ME!!;)

Mogę dowieźć pieska gdzie potrzeba.

piątek, 27 września 2013

Pomidory, Winobranie i Cystersi

Pomidorki, pomidorki pomidorków to czaaas - chciałoby się zaśpiewać.
A tak właściwie to już po czasie pomidorowym - jego bohaterowie zamknięci w słoiczkach w kilku postaciach, np jako koktajlowe na ostro, przecier pomidorowy z przyprawami czy po prostu suszone.
Czekają na zimne wydobycia ;).
Z 11 krzaczków zaledwie wyszło tyle słoików, że starczy nam spokojnie do wiosny, a i tak jeszcze zielone w ogródku marzą o dojrzałości, która im dana nie będzie już prawdopodobnie ...


W chałupie robi się łazienka. No sama się w sumie nie robi, ale dokładnie "tymi rencoma" czyli moimi głównie. I w ten sposób "zrobił się" bojler, wc, no i mamy wreszcie WODĘ! 
Nie ma się gdzie umyć, ale kto by na to zważał :D


Te metale, które wprawne oko raptem zauważy, to stelaż pod gk - zabudowa komina i rur, przed którą stanie szafka z umywalką i na której zawiśnie lustro - jeszcze nie wiem jakie.


Kilkanaście dni temu byli my na Winobraniu w Zielonej Górze. Ładnie było.
M. przejechał się na jakiejś strasznej karuzeli a właściwie bujance - szybkie obroty + szybowanie nad mknącymi ulicą samochodami - podziękowałam. :P
Za to porobiłam zdjęcia dość ślicznej według mnie karuzeli dla dzieci :)

Potem był występ mojego ukochanego kabaretu - Łowcy.B.
Świetne, jak zwykle, skecze - oczywiście takie bez cenzury i których w tv nie uświadczysz ;)
Pojawili się w pełnym składzie i mimo deszczu było ekstramega :)



Nazajutrz wpadliśmy, na coroczny jarmark cysterski do Przemętu.
W tym roku nic specjalnego według mojej opinii - inscenizacje dość długie bez efektów a przecież po efekty się tam jedzie.
Jedyne co mogło urzec wybrednego oglądacza w mojej postaci to te trupy na tle kopcących się domków - niby dawnego Przemętu. :P



poniedziałek, 15 lipca 2013

Króliki, czołgi i budy...

Tak, tak. Zamiast budować chałupę my zajmujemy się czymś zupełnie innym :P
I tak oto powstają królikowie różni, 




Można by powiedzieć krewni i znajomi królika ;)








Poza tym odbywają się wyprawy bliższe i dalsze.
Boszkowo (Wianki 2013):




 Strefa militarna Gostyń:






























oraz tworzą się domy (oczywiście nie nasz :( ) dla Buki.
Buda dwupokojowa. Full exclusive! 
Jeszcze papa przyjdzie na dach.
 Pozdrawiam :)

piątek, 14 czerwca 2013

Jak to wygląda?

Jest taka sobie ława.
Na kółkach.

Co Wy o tym sądzicie???
Błagam o szczerość :)








(Bajzel proszę pominąć;)

niedziela, 24 marca 2013

Pierwszy mebel :]

Kupiona w Czaczu. Wytargowana za 50 zł. Komoda.
Nasz pierwszy mebel :)

Oczywiście od razu przerobiony. Jak na pierwsze moje przecierki - jestem zadowolona. Gałki zamowione na Allegro niestety mimo zamówienia białych przyszły ecru.

 Oglądając uprzejmie doprasza się o oglądanie wyłącznie mebla ;P


Przed:

Po:



No i mogłam się wreszcie po kilku latach tułactwa rozpakować z mojej torby podróżnej do normalnej szuflady.
Luxus pełną gębą! 
Mówię Wam :)

Mamy to (nie)szczeście, że mieszkamy bliziutko Czacza. Słyszeliście o tym kiedykolwiek? Ciekawe miejsce - wieś, gdzie Panowie Bambry wystawiają w foliach i stodołach graty ale nie z chaty a z Niemiec zwiezione. Czasem da się wytargować rozsądny mebel za rozsądną cenę, choć teraz i Bambrów dopadł kryzys i nie dają się łatwo. Ceny też są wyższe niż jeszcze kilka lat temu.


Polecam jednak wstąpić gdy będziecie blisko Śmigla ;)



Pozdrawiam mam nadzieję PRZEDWIOSENNIE 

A może SENNIE? :P







sobota, 2 lutego 2013

Mieszkamy!

Nic mi nie macie do zarzucenia! Ani troche!
Na to, że mnie nie było mam Bardzo Dobre Usprawiedliwienie! O! ;P

Oto ogłaszam wszem i wobec: MIESZKAMY ! :]


O ile mieszkaniem to mozna nazwać, no ale śpimy już na naszym poddaszu. Co prawda na materacu, palimy w kozie i gotuję na kuchence turystycznej a wodę mamy w 30l kanistrze, ale... jest naprawdę miło. Mogę w końcu pogotować, mam miejsce by rozwalić się z moimi szmatkami czy papierkami, ciepło jest, ścian nie ma :D

Oto cały raport.

I kilka fotek. 



Moja pracownia "Pod Folią Paroizolacyjną"


Moja kuchnia "Na Stolarskich Kozłach"


Nasz salon "Z Eco Cegłą i Eco Pustakiem"  xD




Kolejny etap: płyty gk na sufit. 
Widać je, są podłożem mojej pracowni ;P


Pozdrawiam .. bałaganiarsko :]
 (za co przepraszam najmocniej)