wtorek, 4 września 2012

Hańba mi!

Ożesz kurdesz. Nieobecność moja nie ma usprawiedliwienia. Hańba mi i pomsta. :(
Wklejam tylko zdjątko do tegoż nędznego dziennika budowy:



A budowa się dzieje i to dzieje się dosłownie 'tymi ręcoma"! ;)
Żadnych fachowców (prócz mych kuzynów, którzy podnosili dach) jeszcze na oczy na szczeście nie widziałam. 

Zrobiliśmy z M. już:
- legary
- położyliśmy OSB (cała podłoga gotowa i czeka na panele)
- Wylaliśmy 3 wylewki z poziomowaniem krzywego stropu (ha!)
- kanalize
- teraz kończymy ocieplenie i będziemy robić kominek coby można było zimować tam chociaż kilka dni zimą <marzy>


A skoro się już tak chwalę to pokażę jeszcze karteczkę którą skombinowałam na roczek pewnego Wojciecha:

Taka se, ale mi leży :P
Dziś jestem wredna, wykończona i chwalipięta wiec już lepiej zamilknę ;)


Pozdrawiam Was można powiedzieć
w y k o ń c z e n i o w o

:*

3 komentarze:

  1. no proszę ... kogo moje oczęta widzą :)))
    Moniś ... wracaj szybciutko do tworzenia :) ... czekam !
    pozdrawiam cieplutko !

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie mogę! Macie już OSB - ja zatrzymałam się dokładnie dziś na etapie wełny mineralnej!!! Jak to fajnie, że ktoś gdzieś robi to samo;) Pozdrowienia! I zapraszam do mnie, muszę w końcu wkleić posta pt. "góra" to sobie porównasz;) Trzymajmy się...

    OdpowiedzUsuń